Oleńka ma już miesiąc a ja dopiero wczoraj przeżyłam pierwszy bolesny zastój pokarmu. W większości gazet i w internecie pisze, że zastój często towarzyszy nawałowi mlecznemu i pojawia się około 3 doby po porodzie. Piersi są wtedy przepełnione mlekiem, są bolesne i twarde. Nawał mleczny mnie nie dopadł, lub przebiegł po prostu niezauważalnie. Zastój natomiast obudził mnie o 3 w nocy i dał mi nieźle w kość. Nie przepadam za nocami ze względu na fakt, że jak większość ludzi oczywiście uwielbiam spać, a nocą ostatnio wiele się dzieje. Czuję się jakbym parę razy wstawała do pracy. I choć wstaję do mojej ukochanej kruszynki to człowiek jest tylko człowiekiem. Pobudki w środku nocy nie należą do przyjemnych. Przede wszystkim w sytuacji kiedy coś Cię boli, a zwłaszcza piersi!
Zastój pokarmu spowodowany jest podobno zbyt rzadkim dostawianiem do piersi, zmianą trybu życia, stresem lub uciskiem piersi np przez źle dobrany stanik. Polega on na tym, że pierś jest nabrzmiała i twarda bo mleko nie chce wypływać. Chcąc nie chcąc musiałam zatem wstać, wyparzyć ręczny laktator i zabrałam się do odciągania mleka. Nie chciałam wybudzać Oli, a poza tym ona w nocy i tak zje dopiero wtedy kiedy sama będzie chciała (mój mąż stwierdził, że spanie to ma po mamusi :)). Na nic się jednak zdały moje trudy. Udało mi się ściągnąć dosłownie parę kropelek.
Pod palcami na piersiach mogłam wyczuć twarde grudki mleka, które strasznie bolały. Nie mogłam nawet opuścić ręki, więc o spaniu nie było mowy. Nawet moja Oleńka kiedy już się przebudziła nie mogła nic wyssać i zaczęła płakać i marudzić.
Zrozpaczona zaczęłam szukać pomocy w internecie, ale jedyne co udało mi się znaleźć to ciepły okład a później pisało o odciągnięciu odrobiny mleka tak aby dziecko mogło swobodnie ssać aby się nie zachłysnąć. Testowałam ręcznik ogrzany w ciepłej wodzie, ręcznik nagrzany na grzejniku oraz tzw. farelka. Nic nie dawało rady do momentu aż przypomniałam sobie, że mam termofor. Byłam tak zrezygnowana, że wątpiłam w jego skuteczność. Po kilku minutach ogrzewania dostawiłam przebudzoną Oleńkę do chorej piersi, a pokarm zaczął magicznie znikać. Byłam przeszczęśliwa! Chwilę później ułożyłam się spokojnie do snu. Od dzisiaj termofor leży na wierzchu i “straszy”.
Jeśli ktoś nie posiada termoforu można wlać ciepłą wodę do plastikowej butelki i będzie spełniała taką samą funkcję. Polecam jednak termofor bo można przyłożyć do większej powierzchni piersi.