Rozumiem że tak kochasz swoje dziecko, że masz wrażenie, że nie powinnaś go odstępować nawet na krok. Owszem, nasze kruszynki potrzebują miłości.. mnóstwo miłości.. ale nie TYLKO od Ciebie. Mają tatusia, babcie, ciocie czy wujków. Po pierwsze zacznij się dzielić dzieckiem z innymi bliskimi. To dobrze wpłynie na jego integrację społeczną, a po drugie nie dopuścisz do sytuacji kiedy nie będziesz się mogła nawet w samotności wysikać! TAK! znam i takie przypadki. Poza tym – nikt nie zadba lepiej o TWOJE dobre samopoczucie niż TY sama. Dobrze wiesz czego Ci potrzeba i nie bój się po to sięgać! Nie zamartwiaj się, że potrzebujesz oderwać się na jakiś czas. Dziecku na prawdę nic się nie stanie, a TY wrócisz ze zregenerowanymi siłami!
Wychodząc z domu raz na jakiś czas odrywasz swój umysł od codzienności, od uczucia bycia ciągle w gotowości. Wystarczy głupie wyjście na zakupy, krótka wizyta przy kawie z kumpela, wyjazd do rodziców, rodzeństwa. Cokolwiek co choć na chwilę oddali Cię choć o parę kroków od domu. Ja wiem… mi też nie chciało się opuszczać mojego ukochanego maleństwa. Mogłabym siedzieć przyklejona do niej i patrzeć w te cudne oczęta. A potem i tak pojawiają się te wyrzuty – bo dlaczego mąż może gdzieś wyjść a JA nie?
MĄŻ TEŻ CZŁOWIEK
Dobre ponad 90% osób korzystających z urlopu rodzicielskiego to kobiety. Przebywamy z dziećmi non stop od ich poczęcia. Mamy niemal wkodowane w umysł by być przy nich, karmić je, nosić, przebierać, wiemy kiedy są zmęczone kiedy głodne itp. Faceci tak na prawdę muszą się tego wszystkiego nauczyć sami i to w wolniejszym tempie bo pół dnia spędzają w pracy. Odbierając im możliwość przebywania z dzieckiem sam ma sam, ograniczamy im tak na prawdę – naukę opieki nad dzieckiem. To już nie zwykła pomoc przy opiece. Nie zwyczajne pomóż mi ją przebrać lub przynieś, podaj czy spakuj torbę na spacer. Facet zostając z waszym dzieckiem sam osobiście staje na wysokości zadania przejmując rolę osoby odpowiedzialnej za wasze dziecko! To wbrew pozorom nie jest dla nich taka oczywista oczywistość!
POMYŚL O PRZYSZŁOŚCI
Upominając się o swoje przysłowiowe pięć minut, gwarantujesz samej sobie łatwiejsza ścieżkę do egzekwowania swoich praw i potrzeb w przyszłości. Przyzwyczajanie męża do samodzielnego pozostawania z dzieckiem/dziećmi zacznij stopniowo ale też nie zwlekaj zbyt długo. Daj mu możliwość wdrożyć się w nowa rolę, uwierzyć w swoje umiejętności. Niech poczuje że też jest ważny, że też potrafi zająć się dzieckiem.
NIE DAJ SIĘ ZMANIPULOWAĆ
Przede wszystkim nie daj sobie wmówić że skoro jesteś matką, to powinnaś cały czas być przy dziecku. A tatuś to co? Nie rodzic? Nie może odciążyć mamusi na parę godzin? Dlaczego? Nie umie czy nie chce? A może się boi? Qrcze! Czasami potrafią zająć się dzieckiem lepiej niż możemy to sobie wyobrazić!
Bardzo częstym argumentem jest KARMIENIE PIERSIĄ. Na szczęście mamy już XXI wiek i wynaleziono LAKTATORY, które skutecznie zastępują CYCYA – Bujaaaaa!!!. Jeśli zatem dziecko karmione jest jeszcze piersią, odciągnij mleko w butelkę i wręcz ją swojemu mężowi. Jeśli maleństwo nie chce jeść z butelki, wychodź po prostu tak, żeby zdążyć przed porą karmienia. Z resztą jak dziecko będzie głodne to i tak zje nawet z butelki. No dobra… czasami bywa tak, że uprze się (jak tatuś :P) i nie zje nic choćby nie wiem co! Ale zanim to nastąpi masz kilka godzin relaxu. Wracasz ze zdwojoną siłą! Chociaż spróbuj…
A Z DZIECKIEM NIE MOŻESZ?
Znam jedną parę gdzie tatuś nie potrafi mamusi nigdzie puścić bez akompaniamentu dzieciaków. Sam z chęcią korzysta z każdej możliwości aby odpocząć przy piwku z kolegami i czuje do tego absolutne prawo. Mamusia natomiast każdą wynegocjowaną godzinę wyjścia musi słono obkupić tłumaczeniami i kłótnią. Dlaczego? Ponieważ jak mamusia wychodzi to dziecko nie chce zasnąć! Ponieważ ONO PŁACZE! Ponieważ TATA już nie ma siły! No proszę was… Serio? Chcecie się totalnie zniewolić? To nam, matkom dzieci nie płaczą? To my nie miewamy dość? Mamy zapasowe Duracell do zaaplikowania w prezencie od Matki Natury?
Na pomysł spontanicznego wyrwania mamusi na zakupowy szał do pobliskiego miasta tatuś z ‘chochlikowym’ uśmiechem odpowiada “będziecie się tam z dziećmi nieźle bawić”. Mamusia oczywiście dałaby sobie radę. Bardzo chciałabym natomiast zobaczyć sytuację, kiedy na podobne zakupy – dzieci bierze tatuś. Zastanowiłby się może czy nie sprawniej i korzystniej dla obu stron byłoby podzielić się od czasu do czasu rolami.
CZYM SKORUPKA…
Tak jak się tatę przyzwyczai OD POCZĄTKU tak będzie i w przyszłości. Tak samo jak się mężczyźnie od początku nie pokaże WŁASNYCH zasad choćby w kierunku porządków, tak też nie ma co ich nagle egzekwować po paru latach. Nie odkładaj zatem wszystkiego na później tylko zacznij normalnie żyć, bo obudzisz się po kilku latach płacząc, że stałaś się kurą domową! Albo nie daj BOŻE czując żal do własnych dzieci. A to wszystko na własne życzenie moja droga. Z dziećmi na pewno nie jest łatwiej, ale stojąc w miejscu przecież i tak nic nie zmienisz. A najgorsze to wkręcić się w system narzekania. To najgorszy pokarm dla duszy. Serio.
Przyznam szczerze, że na początku ubolewanie nad samą sobą dopadało również i mnie. Po jakimś czasie zrozumiałam jednak, że tak na prawdę TO MAM WPŁYW na to jak wygląda moje życie. Przecież jak chcę – mogę wyjść na babski wieczór, mogę zrobić coś dla siebie, BA! mogę nawet wynegocjować godzinę dziennie dla samej siebie! No dobra… od czasu do czasu 😉 Czas więc najwyższy przestać wymyślać dziesięć tysięcy wymówek i wziąć się w końcu w garść!
Oj święta prawda!! Bądźmy pięknymi, niezależnymi kobietami. Walczymy o siebie i swoje dobro!! Pamiętaj, szczesliwa mama = szczęśliwe dziecko.