Bardzo często na noc robiłam sobie warkoczyki, żeby na drugi dzień mieć piękne pofalowane włosy. Niestety po rozpleceniu fale nie utrzymywały się zbyt długo, a ja denerwowałam się, że mam jakieś odporne włosy nawet po użyciu tony lakieru.
Ale przecież jakimś sprzętem muszą te fale powstawać skoro na teledyskach oglądamy właśnie takie warkoczykowe zawijasy. Wujek Google oczywiście znał odpowiedz i już w parę minut miałam zamówioną falownicę w EURO RTV AGD. Znalazłam świetny sprzęcik, który działa na takiej samej zasadzie jak karbownica.
Mój własny BaByliss kosztował nie cale 60 zł i służy mi do dziś. Fale są identyczne jak po warkoczykach, ale znacznie dluzej sie utrzymuja. Rewelka!
A ja szukam prostego urządzenia które zrobi znacznie grubsze fale. Może znasz?
Kochana trzeba szukać zobacz może taka gruba termolokówka będzie dobra : http://www.mediaexpert.pl/lokowki/lokowka-babyliss-c338e,id-16241?gclid=CjwKEAiA2ve0BRDCgqDtmYXlyjkSJACEPmdwYqqTthBCmpkdoB69jsFl-tbquFkkO5j_ruEDwgtzaxoCADTw_wcB&gclsrc=aw.ds