Ten temat to jeden z częstszych pytań pojawiających się w Internecie. Świadczy to o tym, że jest to dosyć problematyczna sprawa. Bardzo często nieświadomie przyzwyczajamy nasze maluszki do zasypiania przy piersi. Jest to tym bardziej ciężkie kiedy chcemy skorzystać nieco z naszej wolności i zostawić dziecko pod opieką kogoś z rodziny. Na początku trzeba zaznaczyć, że nie ma nic złego w zasypianiu przy piersi. Jednak jeśli jest to jedyna forma usypiania dziecka staje się to po prostu w pewnych sytuacjach kłopotliwe. Niektóre mamy określają to jako – męczące. Mi osobiście przyprawiało to mnóstwo stresu i nerwów. Jestem osobą wyjątkowo niecierpliwą. Rzadko kiedy mogę spokojnie usiąść na kanapie i w spokoju obejrzeć film. I nie tylko przez ciągłe bieganie za dzieciakami. Po prostu jakaś nerwica natręctw (diagnoza wg mojego męża). Muszę coś przestawić, sprzątnąć, poukładać. Boże jak ten pilot krzywo leży przecież muszę go przesunąć. Wyobraźcie sobie w takiej sytuacji spokojnie leżeć przez minimum pół godziny. Poza tym niech tata również zwiększa swoją więź z dzieckiem. Ukojenie do snu to bardzo dobry pretekst.
USYPIANIE (TYLKO) PRZY PIERSI?
Maluchy potrafią „wisieć” na piersi godzinami. Wiąże się to oczywiście również z godzinami siedzenia w miejscu. I choć czasami wygląda to słodko jak sytuacja z obrazka, z kolorowego magazynu czy podręcznika dla mam jest to też często źródło naszej frustracji. Z obecnej perspektywy wiem, że zupełnie niepotrzebnie bo największy problem tkwi w nas. Im szybciej chcemy dziecko odstawić tym bardziej maluch to wyczuwa i jest niespokojny.
Moja córka potrafiła bardzo długo korzystać z tej chwili intymności. I choć karmienie piersią jest dla mnie czymś niesamowicie przyjemnym, bywały momenty, że traciłam cierpliwość. Za każdym razem kiedy podejmowałam próbę odstawienia małej od piersi ta budziła się i proces musiałam powtórzyć. W pewnym momencie zauważyłam, że właściwie Ona inaczej nie zasypia. Za każdym razem kiedy zbliżała się pora drzemki dostawiałam ją do piersi i suma summarum mała zapadała w sen.
Według mojej teorii oduczenie zasypiania przy piersi to drugi etap ogólnego odstawiania:
I ETAP – brak cyca w ciągu dnia,
II ETAP – usypianie bez cyca
III ETAP – odstawienie od piersi w nocy.
Dodatkowo zgodnie z zasadą: “Uśpić to jedno, odłożyć to drugie” można uwikłać się w nie byle jaki schemat.
POWTARZANY SCHEMAT:
Dzień w dzień leżę z moją córeczką około godziny podczas gdy przy każdej kolejnej próbie odstawienia od piersi mała budzi się i ponownie zasysa. Trwa to po parę serii po kilka minut plus podejścia do wygramolenia się z łóżka. Często również budzi się po jakimś czasie kiedy np. zdążę zasiąść już spokojnie przy komputerze i sytuacja się powtarza. Totalny kosmos. Zastanawiam się czy to dziecko ma jakiś radar czy co? I czemu nie może porządnie zasnąć tylko czuwa uważnie sprawdzając każdy mój ruch. Wiele moich planów “ucieczki” skończyło się fiaskiem. Oczy jak “pinć złoty” i mina w stylu: no co jest grane? Kiedy już się natomiast uda i mogę zacząć działać, jestem już lekko śnięta, a wszystko co powoduje zbyt głośne efekty odpada.
ZASYPIANIE PRZY PIERSI NIE UCZY ZŁYCH NAWYKÓW
Przede wszystkim musisz pamiętać, że piszę to wszystko ponieważ kiedyś po prostu przychodzi ten moment kiedy sama zdecydujesz, że pora na zmianę sposobu usypiania dziecka. Że chcesz się podzielić tą funkcją ze swoim mężem. I nie ma w tym nic złego, bo przecież nie chodzi o diametralne odstawienie od piersi. W każdym razie pamiętaj że:
Wbrew obiegowej opinii zasypianie przy piersi nie uczy złych nawyków i nie szkodzi zębom. Mleko mamy zawiera składniki chroniące przed próchnicą, a mechanizm ssania uniemożliwia mityczne oklejanie zębów przez mleko. Jest biologicznie właściwym, by młody ssak zasypiał przy dorosłym, by nie był sam. Tak zostaliśmy stworzeni. Człowiek jest jedynym ssakiem, który wyrzuca swoje młode z gniazda, zanim ono samo do tej separacji dojrzeje. Jeśli pozwolimy dziecku żyć własnym rytmem i tempem i zasypiać przy piersi tak długo, jak tego potrzebuje, przychodzi czas, kiedy malec z tego po prostu wyrasta. Ponieważ jego skojarzenia z usypianiem są dobre, nie ma problemu ze zmianą tego sposobu, kiedy już nie karmimy go piersią.
(źródło https://dziecisawazne.pl/zasypianie-bez-przemocy-stop-trenowaniu-dzieci/)
Jeśli jednak będziesz już gotowa to zmienić to napiszę Ci co zadziałało u nas i co jeszcze możesz w tym kierunku zrobić.
ALE… CO MOŻNA ZROBIĆ
Zaczęłam się zastanawiać jak to się stało, że tego wcześniej nie zauważyłam. Że tak na prawdę sama do tego doprowadziłam. W końcu nawet jakoś specjalnie nie próbowałam uśpić dziecka w inny sposób. Postanowiłam to zmienić. I wiecie co? To naprawdę nie jest takie ciężkie. Musisz sprawić żeby dziecko poczuło się komfortowo.
- Wystarczy znaleźć wygodną dla dziecka pozycję. Każde woli zasypiać w inny sposób. Jedne na rękach, drugie na kolanach, inne na poduszce przy delikatnym kołysaniu. Na boku, na brzuszku. Kołysząc pulsacyjnie lub na boki. Potańcz, pokołysz się w rytm muzyki. Ponuć lub pośpiewaj. Nie przejmuj się, że fałszujesz. Twoje dziecko uwielbia dźwięk Twojego głosu. Jeśli jednak śpiewanie nie wchodzi w grę możesz włączyć kołysanki lub piosenki Disneya. Podobno nawet sobie nie zdajemy z tego sprawy, ale puszczając dziecku polskie piosenki przyczyniamy się do nauki mowy. A chyba nie muszę mówić, że utwory z bajek są bogate w emocje, a poza tym śpiewane z dobrą dykcją. W każdym razie jedne maluchy usypiają w kompletnej ciszy, a drugie przy głośnej muzyce. Dlatego
- Warto też zbadać czy czasem Twój maluch nie preferuje np. muzyki rockowej. Tomek na moje nieszczęście idealnie zasypia przy skocznym disco polo. Serio. ;/ No ja lubię ale właściwie tylko na weselach 😉
- I co najważniejsze. Pora posiłku powinna poprzedzać porę drzemki. Nie powinny się nakładać. Kiedy nakarmimy malucha nieco wcześniej istnieje duża szansa, że nie zaśnie od razu przy piersi.
- Smoczek to dosyć kontrowersyjna sprawa, ale w odzwyczajaniu od usypiania przy piersi bardzo pomocna. Wiadomo z jakich względów 😉
- Spróbuj odłożyć malucha na brzuszku. W pozycji żabki. Dzięki tej metodzie córka przesypiała znacznie dłużej niż kiedy odkładałam ją w inny sposób.
- Jeśli uśpisz malucha na dużej wygodnej poduszce, mniej odczuje proces odkładania. Poduszka będzie ogrzana i będzie pachniała Tobą. Niektórzy ogrzewają łóżeczka termoforem, aby dziecko przy odkładaniu poczuło przyjemne ciepło. Nie “zderzy się” wtedy z zimna pościelą.
- Ze względu na wagę mojego dziecka, usypiam go w chuście i w niej również go odkładam dzięki czemu wciąż czuje mój zapach. Poduszka należy do mojego męża. Ja nie jestem już w stanie utrzymać synka na niej dłużej niż parę minut. Jeśli jednak widzę, że sen jest o krok. Kładę go na poduszce, na kolanach delikatnie kołysząc.
- Jeśli nie na rękach, to może warto położyć się obok i spróbować przytulić, udawać, że się już śpi. To dobra metoda tak na prawdę już na usypianie malucha odstawionego od piersi, ale kto wie…
- Włącz Szumisia!
- A poza tym —> Wyluzuj się! Dasz radę!
Właściwie najważniejsza zasada to: próbować, próbować i jeszcze raz próbować. Jeśli nie uda się tym razem uda się następnym, nic na siłę, ale bądź wytrwała.
JEŚLI TO NIE POMOŻE, TO MOŻE…
Możesz również zastosować trik z nakładaniem pieluszki na oczka dziecka. Albo włóż ją delikatnie w Jego rączkę. Jeśli Twoje dziecko ogólnie charakteryzuje się niespokojnym snem możesz spróbować jeszcze jedną rzecz. To podobno najlepszy patent na „nieśpiochów”. Postaraj się zaciemnić pomieszczenie jak tylko się da. Zasuń rolety, zawieś koc na karnisz. Kiedy dziecko nie widzi, że jest widno nie budzi się co chwilę zaciekawione i gotowe do zabawy. Otwiera oczy, przekręci się i zaśnie ponownie. Możesz nawet wypróbować to na samej sobie. Coś w tym jest. Podobno człowiek wypoczywa jedynie w totalnej ciemni i ciszy. Kiedy mózg podświadomie nie jest pobudzany przez żadne zewnętrzne bodźce…
Powodzonka!