Około miesiąca po porodzie zauważyłam, że Oli ropieją oczka. Mniej więcej wtedy zaczyna się produkcja łez u niemowląt. Rano mała zaczęła się budzić z wysuszoną ropą wokół oczu. Najpierw wyglądało to niewinnie ale później jedno oczko zaczęło ropieć intensywnie, a później już oba. Czekałam tylko na wizytę położnej, żeby dowiedzieć się co z tym fantem zrobić. Myślałam właściwie, że może to przejściowe i noworodki tak mają dopóki ilość wydzieliny nie zwiększyła się i zaczęło to wyglądać nieciekawie. Odrobina ropy może i jest w normie ale sklejające rzęski to już raczej przesada. Położna stwierdziła że w sprawie oczu najlepiej zgłosić się z małą prosto do okulisty, ponieważ ona się na tym dobrze nie zna. Podała mi jednak dwa numery (z polecenia innych matek – do Tarnobrzega i do Kielc), żeby umówić się prywatnie.
Okazało się, że pierwszy był do jakiejś kobiety która kazała mi dzwonić do szpitala w takiej sprawie i odłożyła słuchawkę (zonk!), a do drugiego lekarza trzeba byłoby czekać ponad miesiąc. Postanowiłam, że najpierw spróbuję znaleźć jakiegoś okulistę na własną rękę. Byleby nie w naszej mieścinie bo o okulistach u nas słyszałam niestety same złe opinie. Los tak chciał, że siostra umówiła mnie na wizytę u okulistki w Kielcach już na następny dzień. Miałam dobre myśli bo w końcu nie często udaje się tak szybko dorwać specjalistę i to typowo dziecięcego. Wskoczyliśmy zatem do samochodu i dojechaliśmy na miejsce o umówionej godzinie. Przywitała nas kartka “zaraz wracam”, ale faktycznie już słychać było czyjeś kroki.
Pani doktor zdawała się być nie w humorze ale raczej taki wyraz twarzy już ma w nawyku (sądząc po przeczytanych później opiniach). Najpierw zaczęło się krótkim wywiadem: od kiedy oczy ropieją, oba czy jedno, jak intensywnie. Nawet nie spojrzała jeszcze na moją córcie tylko siadła i pozapisywała nasze dane. Następnie wytłumaczyła, że kanaliki łzowe u niemowląt się zatykają i trzeba je rozmasować żeby nie dopuścić do gromadzenia się ropy. Powiedziała, że jeśli się to zbagatelizuje to konieczny będzie zabieg. Gdy kanaliki są niedrożne tworzy się zaleganie łez co znów może wywołać infekcje bakteryjne i powstawanie ropy.
Po chwili okulistka wstała i powiedziała, że zrobi masaż kanalika łzowego i dziecko będzie płakało więc trzeba je trzymać. Ja jestem cienki Bolek do takich spraw więc od razu poszedł mąż. Pani doktor owinęła moją Oleńkę chustą krępując jej rączki i kazała mi patrzeć bo sama będę musiała tak robić w domu. Jak zobaczyłam jak ta kobieta zaczyna niemal miażdżyć palcem miejsce lokalizacji woreczka łzowego mojej córeczce to NIE DAJ PANIE BOŻE. Podskoczyłam, krzyknęłam i nie wiedziałam czy łapać dziecko i uciekać czy też zamknąć się i schować, a może od razu dostać zawału. Nie życzę nikomu takiego widoku. Główka Oli niemal wgniatała się w leżankę i szyjka się wygięła. Mnie natomiast ugięły się nogi pode mną i myślałam, że się tam rozpłaczę albo okulistkę zamorduję. Nie wiedziałam czy ufać specjalistce czy własnej intuicji! Mój mąż sam zbladł, a biedny musiał ją trzymać. Oleńka tak płakała, że bałam się, że jeszcze mi się na dodatek zakrztusi. Pomyślałam tylko, że skoro mój mąż tego nie przerwał to ja też nie powinnam, że to dla dobra dziecka. Nie jestem przecież lekarzem… Na szczęście skończyła i już miałam ochotę zabrać Olę i wybiec ale musiałam poczekać na receptę i zalecenia. Z jednej strony podobno kanalik się przetkał po masażu i wypłynęła ropa. Z drugiej strony jeszcze nie i miałam masować intensywniej. Na prawdę żadnej jednak matce nie życzę takiego widoku. W samochodzie już popłakałam się jak głupia.
Po chwili okulistka wstała i powiedziała, że zrobi masaż kanalika łzowego i dziecko będzie płakało więc trzeba je trzymać. Ja jestem cienki Bolek do takich spraw więc od razu poszedł mąż. Pani doktor owinęła moją Oleńkę chustą krępując jej rączki i kazała mi patrzeć bo sama będę musiała tak robić w domu. Jak zobaczyłam jak ta kobieta zaczyna niemal miażdżyć palcem miejsce lokalizacji woreczka łzowego mojej córeczce to NIE DAJ PANIE BOŻE. Podskoczyłam, krzyknęłam i nie wiedziałam czy łapać dziecko i uciekać czy też zamknąć się i schować, a może od razu dostać zawału. Nie życzę nikomu takiego widoku. Główka Oli niemal wgniatała się w leżankę i szyjka się wygięła. Mnie natomiast ugięły się nogi pode mną i myślałam, że się tam rozpłaczę albo okulistkę zamorduję. Nie wiedziałam czy ufać specjalistce czy własnej intuicji! Mój mąż sam zbladł, a biedny musiał ją trzymać. Oleńka tak płakała, że bałam się, że jeszcze mi się na dodatek zakrztusi. Pomyślałam tylko, że skoro mój mąż tego nie przerwał to ja też nie powinnam, że to dla dobra dziecka. Nie jestem przecież lekarzem… Na szczęście skończyła i już miałam ochotę zabrać Olę i wybiec ale musiałam poczekać na receptę i zalecenia. Z jednej strony podobno kanalik się przetkał po masażu i wypłynęła ropa. Z drugiej strony jeszcze nie i miałam masować intensywniej. Na prawdę żadnej jednak matce nie życzę takiego widoku. W samochodzie już popłakałam się jak głupia.
Okulistka przepisała antybiotyk (Tobrex) w postaci kropelek do oczu, oraz kropelki do noska (Nasivin) do obkurczenia śluzówki. Zaleceniem było zakraplanie 3 razy dziennie kropelek oraz masaż i pomiędzy nimi jeszcze dwa razy sam masaż. Do tego przemywanie oczek jałowymi gazikami nasączonymi solą fizjologiczną, żeby zebrać powstającą ropę.
Na następną wizytę oczywiście się umówiłam, ale zdecydowaliśmy z mężem, że i owszem ale na konsultację z innym lekarzem. Nie wierzę, że aż tak strasznie trzeba było uciskać ten woreczek łzowy. Po powrocie do domu oczywiście uruchomiliśmy akcję youtube i wujek google i co się okazało!? Po pierwsze masaż takiego niemowlęcia powinien być delikatny ale częsty, a zanim woreczek pęknie i się opróżni mogą minąć tygodnie. Może to trwać nawet do ukończenia roczku. Niemowlęta mają takie przypadłości bardzo często i tylko w paru procentach kończy się to zabiegiem przetkania kanalika albo ostatecznie rekonstrukcją kanalika. Po drugie okulistka u której byliśmy miała jakieś 90 procent negatywnych opinii. Głównie o brak podejścia do dzieci i spóźnienia ale to mi już wystarczyło. TUTAJ możecie przeczytać fajny artykuł o zatkanych kanalikach łzowych u niemowląt.
Po tygodniu zakraplania oczek antybiotykiem sytuacja poprawiła się na tyle, że czekaliśmy z interwencją aż ropa znów się pojawi. Na szczęście pojawiła się może dwa razy ale nie w niepokojącej ilości i tylko w tym jednym oczku. Masaż kanalików wykonywałam jeszcze ponad tydzień i wykonuję jeszcze sporadycznie do tej pory. Na wszelki wypadek! Ale już bez stresów i paniki. Wszystko dobrze się skończyło, ale teraz jak do lekarza to tylko z polecenia! Tymczasem miejmy nadzieję, że problem nie powróci.
PS: Na jednej ze stron wyczytałam, że można zakraplać oczka zamiast antybiotykiem własnym mlekiem. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że może to być pożywka dla bakterii.
PS: Na jednej ze stron wyczytałam, że można zakraplać oczka zamiast antybiotykiem własnym mlekiem. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że może to być pożywka dla bakterii.