Jestem wprost zachwycona zestawem obiadowym mOmma. Dlaczego? A no proszę, proszę już tłumaczę…
Przede wszystkim to co najważniejsze i najfajniejsze: jedzonko jest ciągle ciepłe. Jeśli nasz rozbójnik ociąga się z kolejną łyżeczką to i tak mamy czyste sumienie, że podajemy mu wciąż ciepłe danie. A same wiecie jak ciężko jest na dłużej skupić uwagę dziecka. Dziecko kręci się, wychyla, za chwilę zainteresuje go mucha na ścianie, a to odgłosy z zza ściany. Taki talerzyk to w takich sytuacjach po prostu bomba!
Zestaw składa się części zewnętrznej i z próżni do której wlewa się gorącą wodę. Dzięki temu obiad jest stale ciepły, a my możemy spokojnie skupić się na karmieniu. Szczelna zatyczka nie pozwala na żadne przecieki. Talerzyk stabilnie trzyma się na naszych kolanach, amortyzując wszelkie wywrotki, podczas kiedy my manewrujemy łyżeczką i zabawką dla skupienia uwagi dziecka. Podstawa jest szeroka i antypoślizgowa. Dwa wgłębienia pozwalają na swobodne oddzielenie dań (np. w jednym ziemniaczki z warzywami, a w drugim mięsko). Całość prezentuje się świetnie, a z myciem nie ma żadnych problemów. Po obiedzie talerzyk wystarczy opróżnić z ciepłej wody, a śliska powierzchnia doskonale ułatwia spłukanie niedojedzonych resztek.
LINK DO ZESTAWU
LINK DO SAMEGO TALERZYKA
Według mnie taki zestaw powinna mieć każda mamusia! Zwłaszcza, że cena jest jak widzicie niesamowicie przystępna. Może ktoś chce sprawić koleżance, żonie czy siostrze miły prezent? To na pewno będzie strzał w dziesiątkę.
Łyżeczka wydaje mi się być jednak dla mojej córci jeszcze troszkę za duża. Tak na prawdę przyda się dopiero wtedy gdy Ola będzie jadła samodzielnie. Jest za to wygodna i sprytna, ponieważ nawet jeśli wymsknie mi się z ręki lądując na podłodze i tak stoi pionowo. Myślę, że to niezła zaleta. Widelczyka jeszcze nie miałam okazji używać. Na opakowaniu pisze, że jest przydatny dla dzieci powyżej ósmego miesiąca. Nie wiem czy będzie spełniał swoją funkcję, czy będzie wygodny i poręczny. Z pewnością jednak kiedy moje dziecko będzie chciało chwytać i jeść samodzielnie, będzie miało cały zestaw do wykorzystania. Producenci zapewniają, że widelec i łyżeczka idealnie pasują do rączki małego dziecka. Poza tym radość z samodzielności i funkcja kiwania na pewno uprzyjemnią czas posiłku i zachęcą do poznawania nowych smaków. Podobno kiwające się sztućce pobudzają wyobraźnię i uczą koncentracji.
.
Na sam koniec powiedzmy trochę o wadach. A właściwie o jednej, ponieważ jedynym mankamentem jaki zauważyłam jest to, że łyżeczka po pierwszej marchewce była cała przebarwiona. Nie udało mi się już jej domyć, więc trzeba pogodzić się z marchewkowym kolorem. Szczerze jednak powiedziawszy – żaden to dla mnie problem.
Oprócz zestawu kupiłam również kubeczek ze słomką i kubek Doidy Cup. Ten kubek jest świetny! Dla większych dzieciaków tym bardziej, ponieważ ciągle widzą ile jeszcze jest picia w środku 🙂
1 Comment